Strona główna | English English
Attached
Powrót | Poprzedni | Następny

Terminator terminologiczny [10]

Dwa ostatnie odcinki poświęciliśmy sprawom ogólniejszym. Dzisiaj dla odmiany zajmiemy się konkretnymi nazwami z naszego mikroświatka.

Wypada mi zacząć od postawienia kropki nad i w dyskusji wokół przyjętego w anglojęzycznym nazewnictwie terminu control. Tak jak pisałem – mimo sprzeciwu jednego z Czytelników – stosowanie zwrotu pod kontrolą systemu operacyjnego uważam za całkowicie zasadne (w żadnym wypadku nie stosujemy zwrotu: pod systemem operacyjnym, pod DOS-em itd.). Zgoła inaczej przedstawia się sprawa tłumaczenia angielskiego control jako kontrola w sytuacji, gdy termin ten odnosi się do sterowania. Koronnym przykładem będącego błędem tłumaczenia jest stosowanie – bardzo powszechne, niestety – nazwy kontroler (np. kontroler dyskowy, kontroler transmisji, kontroler obrazu itd.). We wszystkich tych przypadkach należy stosować termin sterownik (np. karta sterownika dysku twardego). Samokrytycznie muszę przyznać, że również nam zdarzyło się (i to w tytule!) użyć zwrotu kontroler zamiast sterownik. Cóż, errare humanum est... Podobnie niepoprawne są sformułowania w rodzaju: komputer kontroluje drukarkę (chciałoby się rzec – bilety do kontroli, proszę). Oczywiście należałoby powiedzieć: komputer steruje drukarką.

Spory rozgardiasz panuje w pisowni nazw będących skrótami oraz ich odmiany przez przypadki. Nazwy tego typu piszemy wersalami (co jest raczej powszechnie respektowane), końcówki zaś małymi literami, po myślniku, i tak piszemy: pliki DOS-u (nie: DOSU, DOSu, DOS’u), w GEM-ie... Łączenia dużych i małych liter w języku polskim w zasadzie się nie stosuje. Odstępstwem od tej zasady jest powielanie oryginalnej pisowni obcojęzycznych nazw sprzętu i oprogramowania (np. VisiCalc). Niestety ani firmy, ani prasa zagraniczna nie stosują konsekwentnej pisowni nazw tych samych produktów. Za obowiązującą należy, gdy jest to możliwe, przyjmować pisownię zastrzeżoną (oznaczoną TM w kółku). Gorzej, że również firmy krajowe nie stosują jednolitych nazw dla swoich produktów. Przykładowo mieliśmy ostatnio w redakcji kłopot jak pisać nazwę jednego z programów znanej firmy CSK, bowiem w firmowej instrukcji autorzy stosowali kilka rodzajów pisowni: BGRAF, Bgraf, BGraf. Przyznam, że nadal nie wiem, która forma jest poprawna.

Skoro jesteśmy przy nazwach systemów operacyjnych – proponuję mini-słowniczek przyjętej w “Komputerze” ich pisowni. Piszemy więc MS-DOS, PC-DOS (systemy operacyjne, a właściwie ten sam system operacyjny powszechnie stosowany w komputerach IBM i kompatybilnych), TOS (tu odwrotnie – jedna nazwa, a dwa produkty: system operacyjny komputerów Atari ST – pierwsza litera od nazwiska Jacka Tramiela oraz system operacyjny firmy Timex, której stacje dysków do Spectrum i Timexów można kupić w CSH), AMSDOS (system operacyjny Amstrada), CP/M (system operacyjny będący standardem dla komputerów 8-bitowych), OS/2 (system operacyjny przeznaczony dla nowej rodziny komputerów firmy IBM – PS/2).

* * *

W redakcyjnej poczcie znalazło się kilka propozycji do ogłoszonego przeze mnie konkursu na najzabawniejszy termin mikroinformatyczny. Przypominam, że konkurs trwa, a nagroda czeka.

Nadal brak rozsądnych propozycji na polskie odpowiedniki nazw: digitizer, Desktop Publishing i streamer.

Grzegorz Eider

Źródło: “Komputer,” popularny miesięcznik informatyczny, nr 3/88 (24), str. 9



  Poprzedni | Następny
Strona dodana 3 lutego 2003 roku.

Copyright © 2002-2005 Marcin Wichary
Wersja do druku | Kontakt | Mapa serwisu