www.aresluna.org/attached/terminology/tt/02
Attached

(Note: This page is available in Polish language only. If you would like it translated to English, please let me know. Sorry for the inconvenience)


Terminator terminologiczny [2]

W ubiegłym miesiącu obiecałem zająć się zasadą prymatu zdrowego rozsądku nad dogmatycznym słowotwórstwem. Gdy zasiadałem do klawiatury redakcyjnego PC, by wylać przysłowiowe wiadro pomyj na głowy dogmatyków, w drzwiach redakcji stanął listonosz dzierżący w dłoni list o jakże miłej memu sercu treści. Ponieważ autorom – pp. M. Bukowy i W. Wrodarczykowi – udało się nadać myślom zgrabną formę (nieczęste to zjawisko), pozwolę sobie zacytować obszerne fragmenty listu.

“W numerze 4/87 ukazał się list kolegi Gołębiewskiego z Poznania. Chciałbym gorąco poprzeć tę jakże cenną inicjatywę, wprowadzając jednak pewne drobne poprawki i uściślenia.

Wszyscy wiemy, że w ostatnim czasie ujawnia się gorąca potrzeba gruntownych zmian na lepsze, w tym także uporządkowania terminów i słownictwa informatycznego. Dlatego też należy powołać komisję, w skład której wchodzić powinni informatycy, językoznawcy, logicy, prawnicy, racjonalizatorzy, wynalazcy, hydraulicy, sprzątaczki – słowem, wszyscy, którym zależy na ustabilizowaniu tego problemu. Komisja ta powinna nosić nazwę Głównej Komisji ds. Normalizacji Słownictwa i Terminologii Informatycznej (GKNSTI).

Podaję poniżej moje odpowiedniki nazw proponowanych przez kol. Gołębiewskiego:
joystick – drążkowy wpływacz na położenie celu;
mouse – przyłączny przesuwacz stołokulotoczny;
cursor – migawka pozycjowskaźna;
plotter – pisakobarw różnofigurowy;
floppy disc – giętki płaskokrążek informacjonośny;
compact disc – płaskokrążek lustronumeryczny;
lightpen – impulsoznacznik ekranoświetlny;
microdrive – pętlotaśm małokasetkowy;
hard disc – sztywnopłytowy płaskokrążek informacjonośny.

Mogę też dodać, że nazwy te zostaną na pewno przyjęte przez ogół społeczeństwa, podobnie jak zwis męski swobodny (krawat), podgardle dziecięce (śliniaczek), pedałowiec biurowy (kosz na śmieci) itd."

Miłośników różnego rodzaju “manipulatorów”, “koordynatografów” i innych dziwolągów jest niespodziewanie dużo (a może tylko są aktywniejsi od innych czytelników?). Co gorsza – stroją się oni w piórka purystów językowych, stając, jakoby, na straży czystości ojczystej mowy. Tymczasem istota sprawy polega na tym, by – cytuję z pamięci – język giętki wyraził, co pomyśli głowa. Cnotą najwyższą pozostaje (tak będzie zawsze) jednoznaczność terminologii. Dlatego też próby forsowania “na siłę” nowych terminów (bo poprawniejsze) skazane są z reguły na niepowodzenie. Nie oznacza to, byśmy mieli rezygnować z dbałości o piękno języka. Piękno jednakowoż to także prostota i zrozumiałość.

Starczy tych teoretycznych rozważań – konkretny przykład pozwoli nam rozpatrzyć wszystkie za i przeciw. Co to jest joystick, wie chyba każdy czytelnik “Komputera”. Przypatrzmy się próbom nazwania tego przydatnego urządzenia. Mamy więc: manipulator, manetkę, orczyk, manipulator drążkowy (w odróżnieniu od kulkowego czyli myszki), drążek sterowy, manipulator ramieniowy... itd. Twórcy neologizmów zdają się mieć niewyczerpaną wyobraźnię. Na wstępie odrzucamy terminy składające się z dwóch słów. Nic za nimi nie przemawia. Trudno też doszukać się argumentów na korzyść terminu “manipulator” (mnie manipulator nieodparcie kojarzy się z osobnikiem wykorzystującym naiwność polityczną ludzi – to zadra z lat osiemdziesiątych). Na “placu boju” pozostaje manetka, orczyk, no i oczywiście joystick. Manetka to termin, podobnie jak joystick, zapożyczony (tyle tylko, że dawno). Dlaczego więc mielibyśmy jedno obce słowo zastępować innym?

Zatem orczyk czy joystick? A może spolszczyć pisownię – dżojstik? W redakcji odrzuciliśmy spolszczoną pisownię, choć prawdopodobnie przyjmie się ona mimo jakby nieco odrażającej formy. Alternatywę: orczyk czy joystick rozstrzygnęliśmy “polubownie” zalecając autorom pisanie “joystick” lub “orczyk (ang. joystick)”. Jak możecie się sami przekonać, czytając artykuły, wszyscy piszący stosują termin joystick. Widać propagowany przez autora “Byków i byczków” (IBIS) orczyk nie znajduje zrozumienia w środowisku. My wyroku nie wydajemy – może za kilkanaście lat słowo joystick będzie uchodziło za staropolskie. A może nie będzie już joysticków? Co powiedziawszy, żegnam Czytelników obiecując zajęcie się za miesiąc problemem międzymordzia.

Grzegorz Eider

Źródło: “Komputer,” popularny miesięcznik informatyczny, nr 7/87 (16), str. 49



Page added on 3rd February 2003.

Copyright © 2002-2005 Marcin Wichary