www.aresluna.org/attached/terminology/tt/14
Attached

(Note: This page is available in Polish language only. If you would like it translated to English, please let me know. Sorry for the inconvenience)


Terminator terminologiczny [14]

W dwu poprzednich felietonach nie brakowało rozważań teoretycznych. Tym razem zajmiemy się wyłącznie praktycznymi zagadnieniami na przykładzie błędów, które znalazłem przy adjustacji jednego z tekstów proponowanych do druku. Cytaty i sformułowania nie zostały wybrane złośliwie, są raczej typowe dla większości materiałów, które sekretariat redakcji otrzymuje.

Spooler drukarki dostępny w systemie ODOS pozwala co prawda korzystać niewolnikowi z drukarki komputera głównego, dość znacznie jednak spowalnia jego pracę (...) – rozwiązaniem jest nieuaktywnianie tego spoolera... Tutaj Czytelnik zaczyna brzydkie wyrazy powtarzać po kilka razy (pod adresem spoolera oczywiście). Przewidując taką reakcję autor tekstu w tym samym zdaniu wyjaśnia uprzejmie, że spooler PRINT z DOS-a musi być zainicjowany. (Nie znającym angielskiego wyjaśniam, że słowo spool oznacza rzecz lub czynność związaną z nawijaniem czegoś na coś – np. czynność nawijania na szpulkę, a także samą szpulkę, cewkę, bęben itp. Natomiast spooler jest to rzecz lub osoba, która wykonuje czynność nawijania. Na jej określenie znany był niegdyś termin techniczny nawijarka, ewentualnie z jakimś określnikiem np. nawijarka cewkowa.)

Kiedy już uporaliśmy się z brzydkim spoolerem, to wcale się nie zdziwimy, gdy okaże się, że nie ma żadnych trudności w jednoczesnym startowaniu na obu komputerach tego samego programu. Niestety radość nie trwa długo, bo jeśli nawet już uruchomiliśmy bez kłopotów ten sam program jednocześnie w obu komputerach, to nie udało się nam zmusić niewolnika do wystartowania AutoCAD-a pomimo podawania mu różnych (dla obu komputerów) ścieżek – to chyba wina dwóch kart graficznych komputera głównego. Tym niemniej niepokój o przyszłość systemu, w którym niewolnicy z niejasnych powodów nie chcą wykonywać rozkazów panów, pozostał. W takich razach tylko dobre wino i coś na gorąco chroni od choroby wrzodowej. Zwłaszcza że reset komputera głównego (oczywiście na ciepło) nie powoduje żadnych zakłóceń pracy niewolnika i vice versa, niewolnik może być także w każdej chwili wyłączony spod napięcia. Po trzecim toaście (“Niech żyje system niewolniczy”) zaczynamy się jednak zastanawiać: co to za jeden ten vice vers i co by było, gdyby reset komputera głównego odbył się nie w Afryce, lecz na Syberii w temperaturze minus czterdzieści? Wrażliwsi panowie (też się tacy zdarzają) myślą o jakże szybkim humanizowaniu się języka. Do niedawna mówiło się: ukrzyżować ewentualnie – w wyjątkowych przypadkach – rzucić lwom na pożarcie, teraz mamy eufemizm: wyłączyć spod napięcia.

Szkoda też, że na niewolniku “nie chodzą” niektóre rodzimej produkcji programy do obsługi klawiatury, ale to pewnie ich wina, bo inne działają bez zarzutu. Zresztą wersja taka jest w przygotowaniu, a w końcu zawsze można próbować importu z Persji.

Ale to już inny temat. Kto wie, może już następnego felietonu?

Stanisław Marek Królak

Źródło: “Komputer,” popularny miesięcznik informatyczny, nr 8/88 (29), str. 9



Page added on 3rd February 2003.

Copyright © 2002-2005 Marcin Wichary